W artykule na temat kolażu wspominałam o jego „trójwymiarowej” wersji czyli asamblażu (fr. assemblage – gromadzenie, zbieranie, zbiór). Kolaż jest łączeniem gotowych elementów na płaskiej powierzchni, a asamblaż to dzieło przestrzenne, nowa całość wykonana z istniejących wcześniej przedmiotów o innym zastosowaniu, albo z ich fragmentów.

Korzenie tej formy sztuki tkwią w pracach kubistów i dadaistów (w tym uznawanego za twórcę kolażu Maxa Ernsta), a sama nazwa „assemblage” pojawiła się na początku lat 50 XX w. na określenie dzieł tworzonych przez Jeana Dubuffet. W Polsce asamblaże tworzyli m.in. Władysław Hasior czy Tadeusz Kantor. Asamblażem można nazwać zarówno jedno dzieło, pojedynczy obiekt, zbudowany z różnych części, jak i zbiór, kolekcję takich elementów, powiązanych jakąś myślą przewodnią.

Władysław Hasior „Stary anioł”, asamblaż ze zbiorów sztuki w Łodzi.

W takim przestrzennym projekcie swoje miejsce mogą znaleźć najrozmaitsze materiały: rzeczy codziennego użytku, elementy naturalne (kamienie, patyki), urządzenia mechaniczne lub ich części,  dzieła sztuki albo ich fragmenty. Wykorzystanie rzeczy już wcześniej samodzielnie istniejących (a nie tylko półproduktów, czyli materiału, który sam w sobie nic nie „znaczy”), lub nawet przedmiotów zużytych, zniszczonych sprawia, że praca zyskuje dodatkową głębię, że odwołuje się do czegoś więcej, niż tylko elementy wizualne. Świetnym przykładem są tu prace Ewy Mrozowskiej (Cynkowe Poletko). Ze znalezionych na targach staroci zniszczonych przedmiotów, starych desek i przedwojennych zdjęć powstają u niej dzieła sztuki nasycone nowym znaczeniem, podkreślanym przez krótkie, celne podpisy.

Oczywiście można też tworzyć podobne prace wykorzystując np. półprodukty do tworzenia biżuterii, metalowe ozdoby scrapbookingowe itp. materiały “nierecyklingowe”. To również będzie asamblaż, nieustępujący w niczym tym “recyklingowym”. Jedyna różnica jest taka, że podobnie jak w kolażu, połączenie starych rzeczy w nową całość skutkuje powstaniem nowej jakości, odmiennego, nieistniejącego wcześniej przedmiotu, sensu, znaczenia. Przetwarzanie w ten przewrotny sposób rozmaitych motywów ze świata sztuki i kultury, łączenie ich z banalnymi przedmiotami codziennego użytku (np. tarka do warzyw ze zdjęcia poniżej), ma wytrącać odbiorcę ze stanu bezrefleksyjnego konsumowania, wywoływać pewien zgrzyt i zmuszać do nowego spojrzenia.

Asamblaż stworzony “od zera” musi też od zera zbudować swoje własne znaczenie. Natomiast strona wizualna może być ciekawa, estetyczna, zaskakująca, niezależnie od wykorzystanych materiałów. Przepiękne, bogate projekty oparte głównie na gotowych półproduktach i “nowych” materiałach tworzy np. Kasia Bogatko – dodając im treści i charakteru dzięki oryginalnym pomysłom kompozycyjnym i perfekcyjnemu wykorzystaniu rozmaitych mediów.

Często na blogach rękodzielniczych spotykamy się z wyzwaniami czy zabawami polegającymi na wykorzystaniu na nowo czegoś starego, z tworzeniem sztuki na bazie rzeczy zwykłych. “Alterowanie” pospolitych sprzętów domowych (łyżeczek, pędzli, wieszaków, kubeczków…) to właśnie tworzenie na ich bazie asamblaży, takich jak poniższy przybornik na narzędzia. Kompozycja, która go ozdabia, powstała m.in. z dużej łyżki, kapsli, śrubek, woreczka od mandarynek…

Autorka: Dorota Kruszewska (Cudne nie nudne).

Powtórne wykorzystanie rzeczy zepsutych, zużytych i pozornie już nieużytecznych, oraz nadanie im nowego znaczenia, wpisuje się w aktualny trend recyklingowy w sztuce i we wszelkich odmianach rękodzieła. Do twórczego recyklingu świetnie nadają się różnego rodzaju puszki i pudełka:

Autorka: Dorota Kruszewska.

Osobiście lubię alterować tekturowe kubeczki.

Mnóstwo możliwości daje wykorzystywanie przedmiotów z jednej „branży” w tworzeniu prac z zupełnie innego zakresu – np. biżuteria ze starych kluczy czy zegarków, jak ta wykonana przez Kamilę (Kufer pełen skarbów):

Breloczki-zawieszki na bazie kluczy.

 

Kolczyki z mechanizmów zegarowych.

Zepsute, niepotrzebne drobiazgi – koraliki, guziki, resztki zabawek, malutkie klocki, uszkodzona biżuteria – świetnie sprawdzają się jako tworzywo do mixed-mediowych kompozycji:

Można też wykorzystać elementy naturalne – gałązki, kamienie, szyszki:

Autorka: Magdalena Pucia (Tores)

Niewątpliwie asamblażami są popularne w scrapbookingu shadowboxy, czyli ustawione pionowo pudełeczka z przegródkami albo ramki wypełnione zdjęciami i trójwymiarowymi dodatkami bardzo różnego pochodzenia i o dowolnej tematyce.

Autorka: Olga Gibas (Ja tu scrapuję!)

 

Autorka: Magdalena Pucia (Tores).

Czy i Ty tworzysz czasem asamblaże?  Jeśli dodasz w komentarzu linki do swoich prac z przyjemnością obejrzymy i zostawimy ślad po sobie 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.