Bullet journal – błędy i obawy

Minął właśnie trzeci poniedziałek stycznia, zwany Blue Monday, czyli najbardziej depresyjny dzień w roku. To określenie nie ma uzasadnienia naukowego – po prostu  wielu z nas w trzecim tygodniu stycznia przeżywa lekki kryzys związany ze świadomością, że noworoczne postanowienia nie zostaną zrealizowane… A jak tam Twoje noworoczne postanowienie związane z prowadzeniem bujo, czyli bullet journala, i lepszym zarządzaniem swoim czasem?

 

Błędy i obawy związane z prowadzeniem bujo

Dzisiaj przedstawię kilka najczęstszych obaw i błędów, jakie dotyczą prawie każdej z osób, która decyduje się na prowadzenie bullet journala.

1. Ja nigdy niczego nie planuję…

Hmm.. Można i tak, bo przecież nie musisz robić tego, co inni. Jednak planowanie krótko i długoterminowych celów, to nie wymysł osób zajmujących się bullet journalami. Planowanie i efektywne zarządzanie swoim czasem to dzisiaj prawie dziedzina naukowa. Często podkreśla się aspekty psychologiczne planowania. Cele niezapisane, to cele niezrealizowane…  Marzysz o super blogu z powalającymi wpisami, a nie potrafisz ustalić i zwerbalizować swoich priorytetów. Brakuje Ci czasu, aby publikować wpisy zgodnie z jakimś harmonogramem…? Po to właśnie jest dobry terminarz lub całkowicie spersonalizowany pod Twoje potrzeby bullet journal.

2. Nie umiem rysować….

Wiele osób nie potrafi rysować, ale też w bullet journalu nie ma jakiegoś odgórnego wymogu rysowania czegokolwiek. Jeśli bardzo podobają Ci się rysunki w bujo, możesz nauczyć się je odtwarzać według schematów zamieszczanych np. na Pintereście. Wystarczy wpisać How to draw… I masz wiele prostych podpowiedzi, jak ozdobić swój bullet journal. Podobnie jest z ozdobnymi literami – szukasz czcionek, które Ci się podobają i odwzorowujesz napisy z ich pomocą. A możesz  w ogóle nie ozdabiać swojego bujo, zachowując minimalistyczny układ i wygląd.

Rysunki w bujo
Rysunki w bujo -zimowe ptaszki

3. Planuję wszystko w najmniejszym drobiazgu…

To bardzo częsty błąd nowicjusza bullet journalingu. Obejrzałaś tysiące inspiracji na Pintereście. Zachwyciłaś się trackerami (rejestrami) zadań lub nawyków i wszystkie chcesz mieć u siebie. Zaplanowałaś w najdrobniejszym szczególe swoje cele, stworzyłaś harmonogramy, rejestry i wszystko inne co tylko przyszło Ci do głowy. Monitorujesz sen, dietę, wypijaną ilość wody, treningi, postępy w odchudzaniu, naukę angielskiego, hiszpańskiego i włoskiego… Masz terminarz wpisów na blogu, FB, Instagramie, Twitterze i Pintereście. Oczywiście, nie mogło zabraknąć przeczytanych książek, bo te narysowane półeczki z opasłymi tomami, które widziałaś na Pintereście, wyglądają fajnie. I jeszcze Netflix, bo przecież też trzeba oglądać jakieś filmy… Już rozumiesz do czego zmierzam? Nadmiar bywa szkodliwy.

Przez nadmiar kilka lat temu zrezygnowałam ze swojego bullet journala, bo wydawało mi się, że skoro nie potrafię nad tym wszystkim zapanować, to jestem do bani… I coś, co miało być użyteczne i przy okazji miało sprawiać przyjemność, okazało się źródłem frustracji… Pamiętaj, czasami mniej znaczy więcej. To banał, ale w tym przypadku jak najbardziej prawdziwy.

Przykład planowania
Planowanie w bujo

4. To planowanie jest strasznie czasochłonne…

To stwierdzenie  związane jest z pkt. 3. Kiedy masz przed sobą kilkanaście tabelek lub wykresów do uzupełnienia pod koniec dnia, łapiesz się za głowę i zastanawiasz się po co Ci to było. Poziom stresu osiąga zenit, jeśli odpuścisz sobie dzień lub dwa i trzeba zaległości nadrobić… To najprostsza droga do porzucenia bullet journala. Pamiętaj, uzupełniaj maksymalnie trzy strony dziennie. Wieczorem robisz krótki przegląd zaplanowanych wcześniej zadań. Zaznaczasz te, które udało Ci się zrealizować. To, co przechodzi na inny dzień, przesuwasz w planerze. Planujesz następny dzień, tydzień lub miesiąc, mając na uwadze swoje cele i plany roczne, miesięczne, tygodniowe…

5. Pomyliłam się i wygląda to brzydko…

Niestety, pomyłki zdarzają się każdemu i są nieuniknione. Zapewne nie raz i nie dwa przytrafi Ci się tabelka w niewłaściwym miejscu, krzywa linia czy jakaś pokraczna literka w najważniejszym na stronie wyrazie. Nie przejmuj się! Zawsze możesz użyć korektora lub markera akrylowego.  Możesz też zakleić niefajną tabelkę kolorową karteczką lub taśmą washi.  Jeśli chcesz, możesz wstawić w to felerne miejsce rysuneczek lub naklejkę. Jak widzisz, sposobów na zatuszowanie pomyłek jest wiele. Wybór opcji należy do Ciebie 😉

pomyłki w bujo
Przykład błędu w bujo
tuszowanie błędów w bujo
Przykład tuszowania błędu w bujo

6. Zawsze miałam tylko kalendarz i to mi wystarczało…

Zgadzam się z tą opinią. Też zawsze używałam kalendarzy, terminarzy i planerów, ale chyba instynktownie brakowało mi w nich tego spersonalizowania, jakie daje bujo, bo każdy mój kalendarz  “upstrzony” rysunkami, gryzmołami, skrótami i symbolami, których znaczenie znałam tylko ja.

Czasami, obserwując swoje podchody, jakie czyniłam, zanim odnalazłam się w systemie bullet journalingu, mam wrażenie, że do bujo trzeba po prostu dojrzeć wewnętrznie. A zatem, jeśli nie czujesz się na siłach, aby prowadzić bullet journal, nie martw się. Być może spróbujesz w przyszłym roku z lepszym efektem… Powodzenia!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.