Polar Minky to poliestrowa dzianina niezwykle miękka w dotyku, bardzo lekka i jak na syntetyczny materiał, przewiewna. Występuje w niezliczonych kolorach i wzorach, najbardziej popularna jest odmiana w tłoczone kropki, ale jest też dostepny minky gładki niczym welur, w pluszowe strukturalne pasy, serca, gwiazdki oraz shaggy (z długim włosem – idealny na włochate zwierzątka).

Polar Minky jest bardzo odporny na wielokrotne pranie, nie traci pod jego wpływem miękkości i kształtu oraz nie wymaga prasowania.

polar Minky

Jak można przetestować dzianinę? Sądzę, że najlepszy i jedyny słuszny sposób, to w praktyce, czyli coś z niej uszyć. Minky pojawił się na rynku już sporo lat temu, jednak do tej pory chyba nie wymyślono nic równie miękkiego na maskotki i kocyki. No chyba, że zastosowalibyśmy wełnę z alpaki. A skoro alpaka jest wzorem miękkości, uszyłam z Minky alpakę. Albo raczej uproszczone stworzenie, które ma ją symbolizować… W pierwszym odruchu miała być to poszewka na jasiek, jednak małe formy z krętymi liniami są zdecydowanie bardziej wymagające, więc lepiej wskazują, czy materiał daje radę. 

Najpierw jednak przyjrzyjmy się samej dzianinie.

Polar Minky – pierwsze wrażenie.

Mój Minky ze Świata Pasji jest w kolorze topaz, coś pomiędzy turkusem a miętą. Prawa strona materiału to wspomniane tłoczone w niewiarygodnie miękkim pluszu wypukłe kropki. Lewa jest już bardziej syntetyczna w dotyku, ale całkiem przyjemna. Co dla mnie zaskakujące, w kontakcie ze skórą jest chłodna. 

polar Minky

 

Dzianina jest dobrej jakości – gęsta, nie prześwituje. Prawa strona ze względu na strukturę znacznie lepiej niż lewa tłumi światło. Mimo to całość nie zbita – jest lekka, cudownie się układa. Po długości w miarę stabilna, na szerokość (jak to dzianina) lekko elastyczna. 

Krojenie

W trakcie krojenia, co było do przewidzenia, materiał pozostawia sporo okruchów, kłaczków, fragmentów włosa. Taki urok pracy z polarami. Poza tym nie sprawia problemu, tnie się miękko, choć przez swoją śliskość wymaga nieco uwagi. 

polar Minky

Szycie

Lamę szyłam na maszynie. Naszywanie filcowej buzi to już troszkę trudniejsza sprawa. Minky jest tak miękki, że ucieka i przesuwa się. Kluczowe jest najpierw naszywkę dobrze przymocować szpilkami lub fastrygą. Pierwsza próba wypadła tak sobie, ale to akurat nie wina materiału 🙂 

polar Minky

Samo zszywanie boków lamy przez wzgląd na śliskość i elastyczność zdecydowanie wymaga przedtem fastrygowania. W maszynie używałam cienkiej igły do dzianin (z żółtym uchwytem). Gdyby cała forma była bardziej skomplikowana pokusiłabym się może nawet o użycie dodatkowej warstwy z cienkiej tkaniny, żeby ustabilizować całość i ułatwić sobie szycie.

polar Minky

Moje wrażenia? Zalety tego polaru zdecydowanie wygrywają z trudnościami jakie sprawia obróbka, tym bardziej, że na wiele z tych niedogodności są proste patenty. Pomaga na pewno wprawa, przy takiej na przykład dziesiątej alpace z rzędu… to ho ho! Gdybym miała uszyć kocyk dla maluszka, zdecydowanie sięgnęłabym po Minky, na pewno wykorzystam go też przy szyciu moich ulubionych krasnali. Myślę, że ze względu na jego gęstość i miękkość, podszyję nim też zaciemniające maseczki na oczy do spania. Będzie milutko.

Szyłaś coś z Minky? A może jesteś użytkownikiem jakiegoś przedmiotu wykonanego z tego materiału? Podziel się z nami swoją opinią. Jesteśmy ciekawi nie tylko wrażeń z samej pracy z tym polarem, ale też z jego użytkowania.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.