Project Life jest systemem szalenie elastycznym – wszystko w ramach albumu możesz dopasować dokładnie do własnych potrzeb, oczekiwań i możliwości.
Rozmiar albumu, ilość zdjęć, stopień „ozdobności”, czas, jaki chcesz poświęcić na pracę, wszystko to zależy od Twojej własnej decyzji. Pozwala Ci to dokumentować naprawdę każdy dzień i chwilę, celebrować codzienność, albo też ogarnąć w wygodnej formie większą ilość zdjęć z wydarzeń typu ślub czy wakacje.
Jeśli chcesz zacząć zabawę ze scrapbookingiem kieszonkowym musisz przede wszystkim odpowiedzieć sobie na pytanie, jak dużo zdjęć robisz/zamierzasz robić i ile masz czasu na pracę z albumem. Trzeba też przemyśleć, jakim systemem będziesz działać. Podstawowy jest tryb tygodniowy – po kilka zdjęć z każdego tygodnia do umieszczenia w koszulkach. Taki system sprawdzi się, jeśli rzeczywiście robisz dużo zdjęć na co dzień oraz będziesz systematycznie je wywoływać i umieszczać w albumie. Na zdjęciu poniżej mamy typową rozkładówkę z jednego tygodnia – rozmaite zdjęcia z codziennych chwil. Inną możliwością jest dokumentowanie tylko wybranych, ważniejszych wydarzeń (np. świąt, wyjazdów – wtedy drukujesz odbitki co jakiś czas i robisz większą partię stron jednorazowo). W takim wypadku systematyczność nie jest aż tak istotna.
Kolejna decyzja to czy ograniczasz się do gotowych kart, czy interesuje Cię własnoręczne ozdabianie. Pierwsza wersja jest dużo szybsza i bardziej minimalistyczna, druga – jest cudowną zabawą. Warto przygotować sobie jakiś zestaw podstawowych dodatków (2-3 taśmy washi, naklejki alfabet, naklejki z motywami, które lubimy, dobry cienkopis do dodawania opisów), z którego możesz zawsze skorzystać, jeśli będziesz mieć ochotę „dopracować” gotowe karty, nie tracąc przy tym dużo czasu na wyszukiwanie i dobieranie ozdób. Jeśli kupisz gotowe zestawy kart (np. takie jak na fotografii), to będą one na pewno dopasowane do siebie, dzięki czemu łatwiej osiągniesz efekt spójnej strony, nawet przy bardzo zróżnicowanych zdjęciach.
Dla mnie jedną z większych przyjemności w Project Life jest właśnie samodzielne tworzenie kart, które często wycinam z papieru do scrapbookingu. Kilka kart zrobionych z jednego arkusza papieru również sprawia, że rozkładówka wydaje się bardziej jednolita.
Istotne jest też rozważenie sposobu wybierania i drukowania odbitek. Wielu osobom to właśnie sprawia największy kłopot. Trzeba spośród mnóstwa zrobionych zdjęć wybrać te, które na pewno chcesz umieścić w albumie. Dla niektórych pomocą w tym zakresie mogą być aplikacje na telefon lub programy komputerowe, pozwalające stworzyć wersję elektroniczną naszej rozkładówki. W takiej aplikacji umieszczasz wybrane zdjęcia w wirtualnych koszulkach, sprawdzając od razu, ile i jakie formaty będą Ci potrzebne, i takie właśnie wysyłasz do druku. Poniżej zdjęcie z aplikacji Project Life od Becky Higgins.
Ja osobiście działam raczej na zasadzie zamawiania większej ilości różnych zdjęć i dopasowywania ich do koszulek już „na żywo” – odbitki, które się nie zmieszczą wykorzystuję później do LO albo innych form. Jak widać na poniższym zdjęciu wybieranie zdjęć i dopasowywanie ich do koszulek wymaga trochę przestrzeni.
Czasem warto nieco poprawić zdjęcia w programie graficznym – jakość zdjęcia (jasność, wyrazistość) wpływa mocno na wygląd całej strony w albumie. Musisz też podjąć decyzję o formacie druku (czy każde zdjęcie pozostawiasz w rozmiarze 10 x 15 czy tworzysz kolaże do rozcięcia na mniejsze?) i w końcu wywołać odbitki (internetowo, stacjonarnie, wydrukować na własnej drukarce).
Zachęcasz i to bardzo. Świetny motywujący tekst. Mimo,że już dawno zgromadziłam koszulki, karty, a zdjęć to mam zawsze nadmiar, niestety ciągle nie udaje mi się zgromadzić czasu,żeby zabrać się za PL. Dzięki za tekst, za patent na samodzielne wykonanie kart i za info o aplikacji, chociaż brakuje mi jeszcze wiedzy jak i skąd ją pobrać i czy jest darmowa.
Beataoln – aplikacja jest darmowa, na telefon, do pobrania np. w Appstore, przypuszczam, że na androida tez jest dostępna. Nazywa się po prostu Project Life. Mam nadzieję, że znajdziesz w końcu czas i natchnienie, żeby wystartować z albumem 🙂