Dawno nie miałam takiej frajdy przy tworzeniu. W przepaściach Internetu wypatrzyłam Kimekomi. Jest to japońska technika dekorowania rozmaitych przedmiotów poprzez wciskanie kawałków materiałów w rowki. Doskonale nadaje się do przygotowania dekoracji wielkanocnych czy bożonarodzeniowych. A najlepsze w tej metodzie jest to, że robi się szybko, łatwo i przyjemnie. Zapraszam więc na tutorial krok po kroku jak zrobić jajko Kimekomi.
Pisanka Kimekomi
Żeby zrobić pisankę techniką Kimekomi, potrzebujesz jajka styropianowego w dowolnym rozmiarze, moje miało 12 cm. W pierwszym kroku należy narysować pionowe linie, dzielące jajko na segmenty. Można wykorzystać fabryczne znaczniki znajdujące się już na jajku. Można też, tak jak ja to zrobiłam, nałożyć na jajko dwie gumki recepturki. W ten sposób podzieliłam jajko na cztery części. Jeśli chcesz, możesz podzielić jajko na sześć lub nawet osiem części. Uzupełnij segmenty kolorowymi kawałkami materiału i uzyskasz kolorową i niebanalną ozdobę. Mój pomysł na pisankę był prostszy. Chciałam użyć materiału w jednym kolorze, dlatego poprzestałam na czterech segmentach.
Po nałożeniu recepturek na jajko wystarczy markerem narysować linie wzdłuż gumek. Papierem ściernym należy usunąć w tym momencie niepotrzebne fabryczne znaczniki, powierzchnia jajka od teraz musi już być gładka. Następnie nożykiem należy zrobić nacięcia wzdłuż narysowanych linii. Takie nacięcie powinno mieć ok 1 cm głębokości.
Dekorowanie materiałem
Można użyć dowolnego materiału, byle nie był za gruby. Ja wzięłam złotą satynę. Warto najpierw wyprasować materiał, nieestetyczne zagięcia mogą być widoczne na jajku.
Wycięłam prostokąt nieco większy niż segment jajka. Przyłożyłam do jajka i szydłem kaletniczym zaczęłam upychać materiał do rowków. Zaczęłam od środka segmentu, najpierw z jednej strony, a potem z drugiej. Upychałam materiał na głębokość ok. 5 mm, czyli nie do końca rowka.
Kontynuowałam pracę, upychając raz z jednej, raz z drugiej strony. Dzięki temu materiał ładnie przylgnął do jajka i nie porobiły się zmarszczki ani zgrubienia. Oczywiście to może zależeć od materiału, należy starać się tak upychać materiał, aby tych zagnieceń powstało jak najmniej.
Gdy skończyłam wstępne upychanie wokół całego segmentu, wzięłam nożyczki i odcięłam nadmiar materiału, zostawiając ok. 3 – 5 mm tkaniny.
Następnie powtórzyłam upychanie, tym razem starając się całkowicie schować materiał w rowku. Ukończony pierwszy segment prezentuje się następująco:
Przygotowanie szablonu
Można również przygotować szablon i przyciąć materiał zgodnie z szablonem. Jest do dobry pomysł, gdy mamy małe skrawki materiału do dyspozycji lub wzór jest skomplikowany. Wystarczy wziąć papier do pieczenia, zmiąć, przyłożyć do jajka i odrysować kształt segmentu. Następnie należy wyciąć kawałek materiału zgodnie z szablonem z 1 cm zapasu. Tak przygotowany materiał upycha się w rowki identycznie, jak poprzednio, zaczynając od środka po obu stronach i kontynuując naprzemiennie. Należy przyciąć materiał, jeżeli jest go za dużo i nie mieści się w rowku.
Ta technika nie jest trudna, każdy sobie z nią poradzi, już pierwsza próba powinna dać fajny efekt. Wykonanie tego jajka nie zajęło mi nawet godziny. Można również pod materiał dać warstwę ociepliny w rozmiarze segmentu. Wtedy jajko będzie bardziej puchate.
Dekoracja
Można oczywiście zostawić rowki odkryte, ale według mnie ładniej to wygląda, jeżeli zamaskuje się je dekoracyjnym sznurkiem, koronką lub ozdobną taśmą. Można dodać kokardki, dekoracje z cekinów, kwiaty, wyciski z masy, co w duszy gra. Ja zdecydowałam się na wąskie gipiury maskujące rowki, imponujące kokardy i trochę błyskotek. Gipiury przypięłam szpilkami, kokardy przykleiłam klejem na gorąco a łańcuszki kropelką.
Mam nadzieję, że spodobała Ci się ta technika i zachęciłam Cię do wykonania tego typu ozdoby. Jajko Kimekomi na pewno będzie się pięknie prezentowało jako ozdoba wielkanocnego stołu czy nawet koszyczka ze święconką. Warto już zacząć przygotowywać dekoracje świąteczne, na naszym blogu znajdziesz jak zwykle dużo inspiracji.
Dziękuję za odwiedziny i widzimy się następnym razem.
Pozdrawiam,
Magda Kam