Witaj,
Dzisiaj chcę Cię zabrać w podróż, do mojego kreatywnego kącika – jest to moje zacisze. Może ta mała przygoda, zainspiruje Cię w jakiś sposób, lub któreś z moich rozwiązań na przechowywanie przydasi, przypadnie Ci do gustu. 🙂
Tak wygląda mój cały kreatywny kącik, nie mieszczę się niestety w nim, więc musiałam dostawić stół, na którym tworzę 🙂
Na sam początek pokażę Ci moją szafę, która była przerobiona ze starej komody, tak właśnie. Jestem całkowitym przeciwnikiem wyrzucania mebli, i innych rzeczy. Więc postanowiłam, że stara, brązowa komoda, zostanie białą szafą na moje przydasie.
Na lewych drzwiach znajduje się dykta obita płótnem, a na niej metalowa siatka, kupiona w sklepie budowlanym. Zainspirowałam się jednym z programów telewizyjnych, gdzie takie rozwiązanie było przedstawione przez prowadzącą 🙂 Wieszam na niej swoje kolczyki. A poniżej, na haczykach – naszyjniki.
Na prawych drzwiach natomiast mam zrobione drewniane bolce- na taśmy, oraz bransoletki. Znalazło się tam również miejsce na powieszenie linijki.
W samej szafie natomiast, jak widać zresztą, poukładane mam przydasie, rodzajami. Czyli, na górze materiały, oraz książki i gazety dla rękodzielników, następnie muliny i zestawy do wyszywania, kanwy; jeszcze niżej bazy, oraz preparaty do decopuage i mixed mediów; pudełka ze szpulami soutache, oraz organizer z kamieniami; a na samym dole włóczki.
To teraz tak szybciutko przedstawię Ci resztę pracowni. Następnie skupimy się na tym, gdzie przechowuję przydasie do biżuterii, bo to mam najbardziej przemyślane, z tego względu, że tym zajmuję się najdłużej.
Część papierów trzymam w organizerach, które niedawno zakupiłam. Podzielone są na całe zestawy (wyżej) oraz duże resztki. Natomiast w koszulkach (niżej) wszystkie skrawki. Przeniosłam tam również moje podręczne farby itd., aby mieć je pod ręką w czasie tworzenia.
Na półkach, jak widać.. kreatywny bałagan, ale najważniejsze, aby dobrze się czuć w swoim miejscu 🙂 Na ściankach mebla widać przybite materiały, możesz pomyśleć, że wstawione specjalnie, aby było kolorowo i może tak być, ale pierwsza realizacja była taka, że wieszałam na nim woreczki z koralikami. Co niestety u mnie się nie sprawdziło, bo ciągle mi spadały, co strasznie mnie irytowało. W dalszej części wpisu zobaczysz w czym aktualnie znajdują się moje koraliki.
Na samej górze trzymam koszyczki, zakupione po kilka złotych w sklepie budowlanym, który aktualnie świetnie sprawdza się na wykrojniki, stemple, tekturki, z racji tego, że nie mam ich aż tyle. Następnie moja półka z półfabrykatami do biżuterii. A na samym dole moje prace, bo trzeba się otaczać tym co się kocha!
Staram się trzymać porządek i dzielić półki, oraz ewentualne pudełka, czy koszyczki na przydasie tego samego rodzaju, co widać na zdjęciach.
Nawet włóczka i chusta, którą robię, ma swoje miejsce
W przybornikach również, staram się mieć swój określony ład – przynajmniej taki, który ułatwia mi odnajdywanie wszystkiego. Znajdują się tu pędzle markery, zakreślacze i wszelkiego rodzaju pisadła do BuJo.
Mam też półeczki, w których mam swoje prace, oraz te otrzymane, co raduje me oczy codziennie. Większość już przeniosłam do salonu, a niebawem zamontujemy w nim długą półkę, gdzie będą pięknie prezentowane, a nie ściśnięte w mojej małej pracowni. 🙂
To teraz pora na przedstawienie moich koralikowych rozwiązań.
Na pierwszy rzut, moja codzienność – czyli tacka zrobiona z ekspozytora. Ułożyłam w niej filc, na którym łatwo nawleka się koraliki, a taca ma dodatkową cudowną funkcje- mogę sobie ją nosić z pokoju do pokoju.
Sutaszowe sznurki na szpulkach trzymam w pudełku w szafie, aby się nie kurzyły. Natomiast sznurki, które mi zostają przechowuję we wspomnianym już wcześniej, woreczku.
W jednym plastikowym organizerze trzymam kamienie, a w pozostałych, w zależności od rodzaju – pozostał przydasie. Czyli: taśmy cyrkoniowe osobno; cekiny, pompony i inne w drugim, a w trzecim, największym – końcówki, zatrzaski, łańcuszki itp. Ten piękny różowy, duży futerał, to piórnik zakupiony w sieciówce, trzymam w nim szydełkoi sznur szydełkowo-koralikowy, gdy go wykonuje, sprawdza się świetnie i może ze mną podróżować, gdzie tylko chce. 🙂
Koraliki trzymam w takich małych pojemniczkach. Każdy kolor, to jeden pojemniczek, wszelki nadmiar danego koloru frunie w paczuszce do kartonu. Serdecznie polecam, bo są świetne! Nie zajmują wiele miejsca, szybko można odnaleźć dany kolor i wystarczy otworzyć i wysypać trochę zawartości, a i na mojej tacce zajmuje mało miejsca.
Tak oto prezentuje się moje kreatywne zacisze. Mam nadzieję, że zainspirowałam Cię chociaż troszeczkę. Jeśli masz jakieś pytania, to pytaj śmiało 🙂
Pozdrawiam,
Marta
Przydasiowy zawrót głowy 🙂 “trzeba się otaczać tym co się kocha!” – tak, tak, TAK!