Witaj w kolejnej – piątej już – części mojego poradnika. Po ukazaniu się poprzedniego artykułu dotarły do mnie sygnały, że pozostawiłam pewien niedosyt 😉. Dotyczył on mianowicie tego, iż nie ujęłam w swoim zestawieniu nici metalizowanych. Dziś właśnie nadszedł dzień, w którym zapełnię tę lukę w czytelniczych sercach. W mojej opinii bowiem, nici metalizowane zasługują na to, by otrzymać artykuł na własność 😊.
Podobnie jak w poprzednim tekście, porównam dziś trzy rodzaje nici metalizowanych, z którymi pracowałam w ciągu ostatnich ośmiu lat. Każda z nich ma swoje wady i zalety, więc możesz wybrać tę, która najbardziej odpowiada twoim potrzebom i poczuciu estetyki.
Czeskie nici Metalux
Najgrubsze z prezentowanych dzisiaj nici. Bardzo luźno skręcone, co niestety powoduje ich koszmarne rozwarstwianie się w trakcie wyszywania. Są również dość elastyczne, ale ze względu na swoją grubość raczej nie ulegają niekontrolowanym zerwaniom. Sprzedawane są w szpulkach o nawoju 60 m, a ich cena oscyluje w granicach od 1,7 zł do nawet 6 zł za szpulkę, co daje nam od 3 do 10 groszy za metr.
W dotyku są bardzo chropowate, ale ich niewątpliwą zaletą jest to, że dzięki temu ładnie odbijają światło pod różnymi kątami, więc gotowa praca fajnie się błyszczy i mieni 😊.
Mulina metalizowana
Podobnie jak jej matowa siostra, mulina metalizowana składa się z sześciu skręconych ze sobą nici. Jednak w odróżnieniu od matowej – pojedynczą nić muliny metalizowanej da się jeszcze rozdzielić na dwie “części składowe”, co daje nam w sumie 12 cieniutkich nitek w każdym paśmie. Sprzedawana jest w motkach po 8 metrów, jednak po rozdzieleniu uzyskujemy 96 metrów cieniutkiej nici. Ceny za jeden motek wahają się od 1,3 zł (w zestawie 10 sztuk) do nawet 8 zł, co daje nam od 1 do 8 groszy za metr. Jest dość elastyczna, więc podczas wyszywania należy uważać, by nie zerwać jej podczas naciągania ściegu. Dużo cieńsza od wspomnianych wyżej “Metaluxów”, ale podobnie jak one bardzo się rozwarstwia (zwłaszcza w miejscu “złamania” na uszku igły).
Metaliczne nici do haftu maszynowego
Przyznam szczerze, że od kilku ładnych lat to mój osobisty faworyt, i polecam go zawsze każdemu, kto tylko zapyta mnie o metalizowane nici do haftu. Swój komplet kupiłam na brytyjskim Ebay’u jakieś 6 lat temu (25 szpulek za około 60 złotych z przesyłką do UK). Teraz niestety nie widzę takiej aukcji – dostępne jest 20 szpulek (około 366 metrów każda) za 14 funtów (czyli około 68 złotych) z przesyłką. Daje nam to 3,4 zł za szpulkę, czyli około 0,9 grosza za metr. Wizualnie bardzo przypominają pojedynczą nitkę muliny metalizowanej, ale w przeciwieństwie do niej nie są w ogóle elastyczne. Co za tym idzie – nie zrywają się podczas wyszywania. Są też mocniej skręcone, więc tym samym mniej podatne na rozdwajanie (co wcale nie oznacza, że tego nie robią – minimalne rozdwojenie widać jedynie w miejscu załamania nici na uszku igielnym).
Na poniższym zdjęciu możesz zobaczyć, jak w rzeczywistości wyglądają hafty wykonane opisanymi powyżej nićmi. Podobnie jak w przypadku nici matowych trzykrotnie wyszyłam ten sam wzór w dokładnie tym samym rozmiarze. Wizualnie hafty wykonane muliną metalizowaną i nićmi do haftu maszynowego praktycznie się od siebie nie różnią. Podstawowe i najbardziej odczuwalne różnice to głównie komfort pracy oraz aspekt ekonomiczny. Jedynie praca wykonana czeskimi “Metaluxami” widocznie wyróżnia się na tle pozostałych.
Na koniec trochę prywaty – przyznam się szczerze, że osobiście nie cierpię Metaluxów. Jestem z natury osobą wybuchową z poważnym deficytem cierpliwości, więc wszystkie ich wady odczuwam potrójnie i koszmarnie się irytuję podczas ich używania. Znam jednak mnóstwo osób, które są z nich zadowolone i używają ich z dużym powodzeniem. Mnie osobiście najlepiej pracuje się z nićmi do haftu maszynowego, gdyż uwielbiam ich grubość (a właściwie “cienkość”) i niesamowitą wydajność.
Na dziś to już wszystko. Mam nadzieję, że udało mi się zaspokoić twoją ciekawość i uzupełnić wszelkie niedosyty 😉. Zachęcam do dzielenia się swoimi spostrzeżeniami w komentarzach i już dziś zapraszam cię na kolejną część, z której dowiesz się co-nieco o tym, czym najlepiej zabezpieczyć końcówki nitek na “pleckach” haftu.