Nie wiem czy tak jak ja prowadzisz art journal, dla mnie jest to bardzo relaksujące zajęcie. Sam proces twórczy potrafi być bardzo odprężający, szczególnie jak maluje się palcami. Dodatkowo dzięki pracy z art journalem można zrzucić ciężar, który nam zaprząta myśli, ale o tym będzie w innym wpisie. Natomiast w poniższym artykule chciałabym przybliżyć Ci farby Dylusions. Zapraszam do lektury.
Moim zdaniem są to najlepsze farby akrylowe na świecie. A już na pewno najlepsze do prowadzenia mixed mediowego art journala. Możesz powiedzieć: przecież to są farby akrylowe, co w nich jest takiego wyjątkowego? Już odpowiadam 🙂
To farba akrylowa na bazie wody, nietoksyczna i bezkwasowa. Jest ona matowa, co sprawia, że nie trzeba długo czekać żeby móc na pomalowanej powierzchni używać cienkopisów czy żelopisów. Większość farb akrylowych po wyschnięciu jest błyszcząca i śliska, dlatego zawsze zatykają końcówki żelopisów czy cienkopisów 🙁 . Farba Dylusions jest mocno napigmentowana (bardzo soczyste kolory i duża wydajność) oraz średnio kryjąca. Oznacza to, że każda nałożona warstwa na poprzednią będzie prześwitywała. Możesz jednak uzyskać dobre krycie, jeśli nałożysz warstwę farby dwukrotnie (oczywiście po przesuszeniu kolejnych warstw). Farba ta jest szybko schnąca, dlatego też jest właśnie idealna do nakładania kolejnych warstw na przykład przez szablony. Kolory świetnie się mieszają (blendują) ze sobą – tworzą idealne przejścia bez linii odcięcia. Po ostatecznym wyschnięciu farba jest wodoodporna, jednak zanim zaschnie bardzo dobrze reaguje z wodą czy z mgiełkami. Kolory farb i mgiełek Dylusions są w tej samej gamie kolorystycznej. Jeśli używasz farby na powierzchni pokrytej gesso, musisz liczyć się z utratą tak mocnego nasycenia barwy. Dodatkowo może Ci się wydawać że farba się ślizga po malowanej powierzchni i niestety schnie nieco wolniej.
Samo używanie farby jest bardzo łatwe 🙂 Można ją nakładać szpachelką malarską (szpatułką), pędzlem silikonowym lub włosianym, wałkiem, palcem, aplikatorem do tuszowania (blenderem) czy chusteczką nawilżaną. Każdym z tych narzędzi uzyskasz inny efekt i analogicznie farba nakładana przez każde z tych narzędzi będzie wysychała w różnym czasie.
Niestety oprócz zalet farba ma również wady 🙁
Ja swoje farby mam od początku ich istnienia na rynku, czyli od 2015 roku. Biorąc pod uwagę, że przydasie nie są za darmo to moja kolekcja farb rosła w różnym czasie. Dlatego też mam przekrój farb z różnych lat. Okazało się iż farby gęstnieją, glucieją, galaretowacieją i zasychają. Można temu zapobiec lub spowolnić ten proces. Sama projektantka tych farb Dyan Reaveley zaleca po każdym zakończeniu pracy z farbami psiknięcię w nie wodą z atomizera, zakręcenie słoiczka i wstrząsnięcie w celu wymieszania. Często wspomina, że na gęstnienie farby ma wpływ środowisko i warunki klimatyczne. Wg. producenta tendencję do gęstnienia mają tylko dwa kolory, niestety mi zgęstniało i zgalaterowaciało wiele innych. Natomiast dwie farby zaschły zupełnie (jedna nie była nigdy użyta) 🙁

Znalazłam jednak sposób na odratowanie i dalsze cieszenie się z tych farb 🙂
Jesteś ciekawa jak możesz odświeżyć swoje farby, to zapraszam do oglądania. .
W filmie obiecałam pokazać jak wyglądają moje farby po regeneracji, w związku z tym poniżej kilka zdjęć odświeżonych (z bardzo złego stanu do tego na zdjęciach). Farby fotografowałam z próbką, którą wykonałam malując palcem, zarówno na samej kartce jak i przez szablon.






Ja nadal zamierzam nadal używać tych farb, ponieważ je uwielbiam 🙂
Mam nadzieję że moim wpisem i filmem w jakiś sposób CI pomogłam, czy to w odświeżeniu farb, czy to w podjęciu decyzji co do ich zakupu. Daj znać czy tak jak ja uwielbiasz te farby i tworzysz prace z ich użyciem.
Crafterka z głową pełną kreatywnych pomysłów. Uwielbiająca rękodzieło wszelkiego rodzaju oraz pasjonatka oganizacji. Zawsze chętnie służy innym swoją wiedzą i pomocą. Spełniona żona i matka jedynaka oraz posiadaczka 4 kotów i 3 psów. Właścicielka sklepu Świat Pasji. Znajdziesz ją również na blogu Kufer Pełen Skarbów.
Uwielbiam te farby, chociaż ostatnio mniej żurnaluję i nie wiem, czy aby nie zaschły, chyba trzeba sprawdzić 🙂 Kocham ich kolory i tę matowość!
no właśnie ja też za to je kocham 😀
musze przyznać, że tak patrząc na zdjęcie, to te farby mają świetne kolory. W moim stylu.
Oj tak, na pewno by Ci się spodobały 😀
Jak zorganizujesz pojemniczki, to mogę Ci odstąpić troszkę 😀
Mam nadzieję, że spirala wiedzy się kręci i dociera do jak najszerszego grona odbiorców i coraz więcej srcaperek wychwala Cię pod niebiosa za uratowanie ich ulubionych farb!!!
sama niestety się nie nakręci 😉 trzeba to przekazywać żeby scraperki wiedziały 😉
Super artykuł, o farbach słyszałam, choć kolory jak dla mnie za intensywne. Nabrał ochoty, żeby kiedyś ich spróbować
Nie znoszę tych farb. Straciłam przez nie kilkaset zł, a wszystkie – wszystkie!! – się zepsuły po jednym użyciu. Niektóre zepsuły się jeszcze nawet przed otwarciem. Ich reaktywacja nic nie dała, nie da się ożywić kamienia. Nigdy więcej. :/
Współczuję bardzo – ja straciłam jedynie dwie bezpowrotnie… Teraz sprzedają je w bardziej płynnej konsystencji, w mniejszych opakowaniach i to w buteleczkach – może to zapobiegnie szybkiemu wysychaniu farb – ale to ocenię dopiero za kilka lat 😉