W poszukiwaniu reszty lata pojechaliśmy do Czech, zwiedziliśmy tam między innymi cudną jaskinię… niestety zdjęcia nie oddają jej uroku….
Niestety nie spotkaliśmy żadnego nietoperza – schowały się niedobre…
Oprócz stalaktytów i stalagmitów są w niej piękne kaskady ze skał oraz mini jeziorka…
a ten stalagmit przypomina mi wrocławskiego krasnala – Papę Krasnala
i jeszcze kilka zdjęć ku wyobraźni:
figurki szachowe
wąż
sowa
wodospad z bitej śmietany
organy (słabo widoczne niestety)
i moje ulubione – serce (według legend kto dotknie serca może pomyśleć życzenie i ono się spełni) a ja trzymałam to serce w dłoniach…
Crafterka z głową pełną kreatywnych pomysłów. Uwielbiająca rękodzieło wszelkiego rodzaju oraz pasjonatka oganizacji. Zawsze chętnie służy innym swoją wiedzą i pomocą. Spełniona żona i matka jedynaka oraz posiadaczka 4 kotów i 3 psów. Właścicielka sklepu Świat Pasji. Znajdziesz ją również na blogu Kufer Pełen Skarbów.
WOW jestem pod wrażeniem 🙂 przypomniało mi się jak mój tata był w Czechosłowacji i też chodziliśmy po różnych jaskiniach . W jednej zgasło światło i mój brat nieźle mnie nastraszył 😉
hahaha… w tej tez gaslo swiatlo…. za kazdym razem jak przechodzilismy do nastepnego etapu pilotka gasila swiatlo… kilka osob zostalo z tylu i Darek musial ich ratowac telefonem latarka 😉
Coś pięknego…. 🙂
P.S.
Oby się spełniło to o czym marzysz!
Ależ niesamowite te skały w jaskiniach. Ogólnie uwielbiam takie rzeczy oglądać pod jednym warunkiem. Mianowicie jaskinia musi być na tyle duża, żebym się nie bała, że utknę pomiędzy skałami.
cudne zdjecia wszystko wyglada tak jakby bylo ze złota:)pozdrawiam:0