W zeszłym tygodniu dzieci miały w szkole konkurs na najstraszniejszą dynię – pomagałam w wycinaniu…
Nasza prezentowała się tak:
ponoć były straszniejsze…
wspominkowo jeszcze nasza najwieksza dynia która stała przed domem 😉
Żeby nie było, że dynie służą mi tylko do tworzenia z nich lampionów, to pokażę, że można je przetwarzać – ja robiłam z miąższu placuszki (pyszotka) i muffinki (mniamuśne)
Następnym razem pokażę trochę mgły i mrozu, które opętały mój ogród, niestety nim zdążyłam pomyśleć o zimie…
Crafterka z głową pełną kreatywnych pomysłów. Uwielbiająca rękodzieło wszelkiego rodzaju oraz pasjonatka oganizacji. Zawsze chętnie służy innym swoją wiedzą i pomocą. Spełniona żona i matka jedynaka oraz posiadaczka 4 kotów i 3 psów. Właścicielka sklepu Świat Pasji. Znajdziesz ją również na blogu Kufer Pełen Skarbów.