Bead Paste Pentart to transparentna, błyszcząca pasta z zatopionymi mikrokuleczkami. Ma tworzyć efekt lśniącej struktury. W opisach różnych sklepów nazywana jest pastą szklaną, szklącą, imitującą lód, szron, a czasem pastą perłową. To ostatnie określenie jest mylące, ponieważ to medium nie jest ani trochę opalizujące. Jego migotliwość wynika wyłącznie z nierównomiernej struktury. Z kolei dosłowne tłumaczenie nazwy – pasta koralikowa też nie oddaje w pełni piękna jej efektu.
Pierwsze wrażenie.
Zajrzyjmy zatem do pojemniczka z Bead Paste Pentart.
- Plastikowy, zakręcany słoiczek, czyli opakowanie bardzo poręczne i wygodne.
- Mleczny kolor z zatopionymi kuleczkami – nie wygląda na razie imponująco.
- Konsystencja gęsta, wygodna do nakładania szpachelką.
- Zapach wyczuwalny, ale nie drażni i nie przeszkadza w czasie pracy.
Bead Paste Pentart – poznajmy się bliżej.
Skoro pasta jest przezroczysta, to oczywiście najlepiej pasuje do szkła. Na małym słoiczku, który służy jako osłonka do świeczki, zrobiłam nią wzory od szablonu. Wyszły jak lodowe sopelki. Żel stał się całkowicie przezroczysty i lśniący, a zastygłe kuleczki dodatkowo powodują załamanie światła i migotliwy charakter dekoracji. Po prostu kryształ 🙂
Czas na test na drewnie. Deseczka pomalowana na biało i czarno dla porównania efektów. Nałożona szpachelką bezbarwna pasta na białej powierzchni tworzy rzeczywiście efekt lodu z grudkami. Na czarnej jest równie błyszcząca, choć przez kontrast wydaje się bardziej migotliwa.
Pasta świetnie miesza się z farbą akrylową. Po nałożeniu na deseczkę okazuje się, że szklane kuleczki pozostały przezroczyste, co na czarnej powierzchni dało ciekawy “dziurkowany” efekt.
Jeszcze jeden eksperyment, tym razem czysta pasta nałożona na błękitną powierzchnię z reliefami. Nie da się ukryć, że to medium najlepiej gra z kolorami zimy.
Wykańczanie Bead Paste Pentart
Pastę po wyschnięciu można również malować farbami, patynami, tuszami. Pokrycie jej kryjącą farbą akrylową mija się wprawdzie dla mnie z celem, bo masa zachowuje strukturę, ale traci cały swój blask. Ale pokusiłam się o eksperyment z tuszami alkoholowymi na szklanym kubku. Pasta przyjęła kolory bez problemu i zabarwiły się także w niej szklane kuleczki.
Moje największe zaskoczenie, to tempo schnięcia, pasta była sucha na dotyk już po pół godziny. Trzeba kolejnych godzin, żeby zyskała pełną twardość, ale po pracy z podobnym preparatem innej firmy, który nie mogła dotknąć przez ponad dobę, ta wydaje mi się błyskawiczna.
Jeżeli temat past interesuje Cię szerzej, możesz zajrzeć do artykułu, w którym zrobiłam ich przegląd pod kątem użycia w decoupage.
Podsumowując – bardzo sympatyczny preparat, do podkreślania elementów potrzebujących blasku. Idealny do szablonów, co nie ze wszystkimi pastami strukturalnymi się udaje. Masz ochotę wypróbować te kuleczki w żelu? Zapraszamy, pochwal się na FB Świata Pasji efektami swojej pracy.
Fanatyczka decoupage, kolorów, faktur i jesieni. Inspiracji szuka w naturze, ogrodzie i lesie, gdzie spędza wszelki dostępny wolny czas. Zakochana w leśnych jeziorach, ptakch i kotach.
Bardzo pomocny opis dziękuję!